Pierwsza wyprawa w 2015 – testy Method Feeder

W maju po raz pierwszy w tym roku wybrałem się na ryby, głównie celem przetestowania Method Feeder. Aby mieć wiarygodne miejsce do testów, oraz nie będąc pewny jak ryby w otwartych, dużych akwenach PZW zareagują na halibutowe zanęty, oraz mini kulki proteinowe – wybrałem wodę komercyjną. Nie ukrywam też, że nie chciałem się rozczarować, potencjalnie majowym brakiem brań. Na łowisko zabrałem skrupulatnie zakupiony zimą, sprzęt do metody: dwa pickery, koszyki (Preston Innowation, Drennan), przypony (Preston i Drennan), kilka rodzajów kulek, kukurydzę, zanętę i całą masę gadżetów wędkarskich.

Użyłem dwóch pickerów: DAM Sumo GT4 method Carp Picker 2,7m (nowy, pierwszy raz używany), oraz Mikado NSC Picker 3m. Na DAMie miałem zarówno koszyk jak i przypon marki Preston Innowations, a na Mikado firmy Drennan. Przynęta wymienna na obu pickerach: na każdym miałem po kolei kukurydzę, oraz różne smaki kulek proteinowych (wanilia, truskawka, miód, ananas – jak widać na słodko). Przypony oczywiście z włosem, a haczyki wielkości 12.

Efekt? 5 karpi i jeden karaś przez 4h. Czyli nieźle jak na maj i biorąc pod uwagę, że moi sąsiedzi mieli mniej więcej o połowę mniejsze wyniki. Zauważyłem kilka prawidłowości: pięć z sześciu karpi złowiłem na picker DAMa z zainstalowanym koszykiem i przyponem Prestona. Nie wiem z czego to wynikało – zakładam jednak że nie jest to efekt użytego sprzętu a raczej miejsca połowu – drugim pickerem łowiłem dalej, może woda była tam zbyt zimna aby były tam lepsze efekty.

Kolejna kwestia to wstępne porównanie koszyków Prestona i Drennana – w sieci jest wiele informacji jak trudno napełnia się Drennany w stosunku do Prestonów. Nie zgodzę się z tym, co więcej – mnie łatwiej napełnia się Drennany.

Muszę zwrócić uwagę, że trzeba być cały czas przy wędkach prze łowieniu metodą – nie wielki karp wciąga pickera bez problemu do wody, pomimo stosowania podpórki, która wg. producenta przed tym chroni. Otóż ledwo zdążyłem złapać wędką która wędrowała już pod wodę.

Na wyprawie testowałem też nowego pickera DAM – Sumo GT4 Carp Picker. Baaaardzo dobrze mi się nim łowiło. Miękka, przyjemna akcja o dość głębokim ugięciu. Polecam jako picker do metody. Dodam, że ani jedna ryba mi się nie spięła. Ale muszę dodać, że raz pod stosunkowo niewielkim karpiem pękł przypon Prestona…

Ryba brała na dowolne smaki kulek (8 i 10 mm), a także na kukurydzę. Jako zanęta: tani Traper wzbogacony o zmielony pellet, zmieloną konopię i bułke tartą.

Podsumowując efekt połowu: jestem więcej niż zadowolony! Jak do tej pory, a łowię od ponad 25 lat to najlepszy efekt pod względem ilości złowionych karpi jednego dnia. Trzeba oczywiście wziąć pod uwagę, że było to łowisko komercyjne – jednak i tak jestem zadowolony. Ryby nie zachwycały wielkością, jednak cieszyłem się, że mogłem w ogóle testować nową technikę połowu. Bardzo ucieszył mnie też karaś, gdyż niezmiernie rzadko występuje ponoć w tym łowisku. Złowiłem go na kulkę, co potwierdza że można na nie łowić nie tylko karpie.

 

Dodaj komentarz